wtorek, 21 kwietnia 2015

Od Qolemaru CD Luny

-Obiadokolacja? Brzmi nieźle.
-Okay, to chodźmy-Luna cieszyła się niczym dziecko. Dotarliśmy do jej pałacu, wszystko było już gotowe, pewnie musiała to wszystko zaplanować. Na stole leżały głównie mrożone owoce. Usiedliśmy i zaczęliśmy rozmowę, zapominając o jedzeniu. Rozmawialiśmy praktycznie o wszystkim, o niczym i o całej reszcie. W końcu wytłumaczyłem jej, o co chodzi z Kineyoru, a ona opowiedziała mi o swoim rodzinnym domu, o samej rodzinie i o swojej historii. Współczułem jej, kiedy słuchałem jej historii czułem że chyba nikt nie ma tak trudnego życia. Luna przerwała mi rozmyślania i spytała:
<Luna?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy