Podszedłem do Luny, nie odrywając wzroku od jej pięknego ciała. Nawet mnie nie zauważyła do momentu w którym moje ręce nie znajdywały się na jej biodrach. Uśmiechnąłem się, Luna była leciutka niczym lalka, nie stawiała żadnego oporu. Podniosłem ją i trzymałem na rękach niczym mąż trzymający żonę. Wpatrywałem się w jej śliczną twarz, myślałem o tym jak bardzo ją kocham, zamyśliłem się o tym jak ewentualnie mogłoby wyglądać moje życie, jakbym mieszkał z Luną w jednym domu. Z zamyśleń wyrwał mnie jej przepiękny głos:
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz