-A więc to ty jesteś Matatabi. Chciałem ci tylko powiedzieć, że chce zawiązać z tobą przymierze
- Hahaha ! - Zaśmiała się -Ty , taki mały gówniarz .
- Tak ja ! Jestem o wiele silniejszy niż sobie wyobrażasz . - Powiedziałem z uśmiechem na ustach .
- To pokaż, na co cię stać . Wypuść mnie , wtedy stoczymy walkę . Jeśli wygrasz, będę na każde twoje zawołanie -Powiedziała wyszczerzając swoje kły .
- A co jeśli przegram ? - Zapytałem .
- Zginiesz ! - Powiedziała otwierając jeszcze bardziej paszczę .
- Dobrze ! - Powiedziałem, podchodząc do klatki i zrywając pieczęć , wtedy klatka się otworzyła a z niej wyskoczyła Matatabi .
- Nareszcie wolna — Powiedziała, po czym zaczęła się śmiać .
- No to może zaczniemy naszą walkę — Powiedziałem spoglądając na nią z dołu .
- No to zaczynaj chłopczyku — Powiedziała spoglądając na mnie .
Po tych słowach zacząłem . Stożyłem po trzy rzędy klonów z każdej jej strony . Drugi rząd wskoczył na pierwszy , po czym wyrzucił trzeci w górę . Pierwszy rząd użył jutsu kuli ognia drugi rząd użył Boskiego wiatru a trzeci wietrznych pocisków .Matatabi się położyła , po czym powiedziała .
- Tylko na tyle cie stać . - Powiedziała wstając
Jednym zamachnięciem się łapy zabiła wszystkie moje klony . Podeszła do mnie i znowu zamachnęła łapą wbiła mnie tym samym w ścianę . Spadłem na dół . Po de mną był jakiś wyryty okrąg, na którego środku był niebieski kryształ , ostatkiem sił przyczołgałem się do niego i wbiłem w to katanę . Wtedy poczułem nie wyobrażalną siłę , wstałem, po czym w mgnieniu oka znalazłem się obok Matatabi . Chwyciłem ją i rzuciłem w szczyt góry, zniszczyła ją, po czym spadła na dół . Wtedy powiedziała .
- Dobrze pokonałeś mnie . Teraz jestem pod twoją kontrolą. Ale za nim pójdziesz do niego chcę cię czegoś nauczyć . - Powiedziała spoglądając na mnie .
- Czego ? - Zapytałem-Kontroli nad twoją chkrą . - Powiedziała wstając .- Najpierw skup większość swojej chakry w swoich rękach i nogach — Powiedziała .
Złożyłem ręce w pieczęć tygrysa , skupiłem się i wyobraziłem, że moja chakra przepływa przez moje ręce i nogi .
- Zrobione — Powiedziałem — Jeszcze nigdy nie czułem takiej mocy co teraz .
- Dobrze — Mówiąc to, zaśmiała się — Teraz pobiegnij i uderz w tą górę , uderzając wypuść całą chakrę z ręki .
Nawet bez chwili namysłu zrobiłem to , ku mojemu zdziwieniu cała ta góra zawaliła się .
<Kazama?>
niedziela, 26 kwietnia 2015
Od Kasai CD Kazamy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz