Przez chwilę Luna znowu wytrąciła mnie z równowagi. Znowu sprawiła że straciłem nad sobą kontrolę. Rzuciłem Lunę na poduszki, sam nie czekałem długo i dołączyłem do niej. Ona się tylko zaczerwieniła, przytuliła się do mnie i zamilkła. Pocałowałem ją, odwzajemniłem uścisk, a Luna zasnęła w moich ramionach. Dołączyłem do jej snu, zasnąłem z uśmiechem na twarzy.
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz