-Hej, tato zostaw to już, czy naprawdę musiałeś przywołać 5 Kage generacji powojennej? Luna wygrałaby pojedynek jeden na jeden, nawet trzy na jeden, ale nie z takimi shinobi i nie z siedmioma naraz.-Na szczęście mój ojciec posłuchał się mnie, cofnął jutsu Reanimacji, wyłączył barierę. Chwilę potem się odezwał:
-Hitana, zajmij się tą dziewczyną, nie chce żeby miłość mojego syna tak młodo zginęła. A ty Kyu....-powiedział to do mnie na ucho.-idziesz ze mną. Chcę cię czegoś nauczyć.-Tak więc rozeszliśmy się, po upewnieniu się że jesteśmy sami, ja z ojcem, powiedział mi:
-Słuchaj uważnie bo dwa razy powtarzał nie będę. Zamierzam cię nauczyć Stylu Mrozu, żebyś nie musiał mnie więcej przywoływać.-Słuchałem go z uwagą i drobnym zaskoczeniem, nie spodziewałem się tego. Obiecał mi tylko kilka technik, resztę miałem opanować sam. Zaczęliśmy od podstawy, czyli jutsu mroźnej dłoni. To jutsu było łatwe, wymagało tylko proporcjonowania chakry, a w tym byłem niezły. Nie wiedziałem czy dam radę za pierwszym razem, ale używania chakry mrozu ojciec mnie uczył jeszcze przed swoją śmiercią. Zostały mi jeszcze 2 techniki, Mroźna Tarcza i Mroźny Czas. Mroźny Czas był dużo trudniejszy, wymagał kontroli Naturalnej Energii, bez użycia Trybu Mędrca. Aby było sukcesem, należało rozdzielić Naturalną Energię na Czas, Przestrzeń i Czasoprzestrzeń. Potem wyodrębnić z tego czas, wprowadzić go w pętlę, przyhamować jego przepływ chakrą, na koniec "Zmienić rzeczywistość wyobrażeniem" a to był najzwyczajniej Styl Yin-Yang. Pod tym względem to jutsu nie było Kekkei Totta, tylko Kekkei Mora, połączenie 4 żywiołów. Ojciec mi zostawił tylko wskazówki, bo nauka tego jutsu zajmowała lata. Jemu się udało to zrobić w 20 lat, jak on to sam nazywał, bardziej szczęściem, niż rozumem. Do jutsu Lodowej Tarczy dał mi "więcej optymizmu", bo opanował to w 5 lat. Do tego jutsu również wskazówką rozdzielenie naturalnej energii, ale tym razem wzięcie przestrzeni, ponowne zaokrąglenie i kompletne zatrzymanie chakrą Mrozu. Po tych wskazówkach ojciec się zdezaktywował, wrócił do świata zmarłych. Pobiegłem z powrotem do zamku Luny, pożegnałem się z matką, kazała mi zająć się Luną i nie pozwolić jej wstawać przez następny tydzień. Luna tylko popatrzyła się na mnie smutnymi oczkami.
<Luna?>
czwartek, 30 kwietnia 2015
Od Qolemaru CD Luny
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz