czwartek, 30 kwietnia 2015

Od Qolemaru CD Luny

Byłem ledwo przytomny, nie czułem swojego ciała. Nie wiedziałem co się dzieje, ostatnie co pamiętam to eksplozja. Po dłuższym czasie bycia w nieświadomości, usłyszałem głos Luny:
-Hej! Heeej!!! Qolem!!! Qolemaru!!!! Obudź się!!!-Słyszałem w jej głosie płacz, powoli starałem się otworzyć oczy. W końcu udało mi się obudzić, to co zobaczyłem przeraziło mnie. Luna była cała w ranach poparzeniowych. Zerwałem się na równe nogi, przytuliłem ją i się spytałem:
-Wszystko w porządku!?!?!
-Hej, spokojnie, już nie boli, tylko mnie oszczpeca. -chwilę mi zajęło przypomnienie sobie dokładnie, co się stało na arenie, ale gdy już sobie przypomniałem do pokoju weszli moi rodzice. Natychmiast rzuciłem im się w ramiona, przeprosiłem za swoje błędy, w tym użycie Jutsu Reanimacji. Ojciec mi wybaczył i zaczął opowiadać o możliwościach Kazamy, natomiast matka, zajęła się leczeniem ran Luny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy