czwartek, 30 kwietnia 2015

Od Luny CD Qolemaru

- Chyba lekko przesadziłam... - Westchnęłam lekko. - Prawidłowo, lotosa śmierci powinnam używać, kiedy zajdzie taka potrzeba. - Podniosłam się lekko na łokciach, chciałam wyjść z łóżka ale niestety nie mogłam. Jak tylko poruszyłam lewą nogą to ta mnie rwała. - Jednak jestem uziemniona... ja bez treningu nie wytrzymam...
- Nawet o tym nie myśl, siedzisz w łóżku aż ścięgna się zregenerują. - Qolemaru usiadł na jednej stronie łóżka. - Masz tutaj zostać, osobiście tego dopilnuje.
- Ah tak...? - Mruknęłam uwodzicielsko, nachylając się do mężczyzny. Chwilę potem musnęłam jego wargi. Nie musiałam długo czekać na jego reakcje. Przysiadł się bliżej mnie, odwzajemnił pocałunek. Moim ciałem wstrząsnął przyjemny dreszcz. Qolem popchnął mnie na poduszki.

< Qolemaru ?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy