Coraz więcej spokoju zagościło w moim umyśle, czułam się szczęśliwa. Nawet chyba dotknęłam ogoniastej bestii, miałam wrażenie że coś się ze mną dzieje. Nie czułam zimna, które dostarczała mi woda. Potrzebowałam czegoś, jednak nie miałam pojęcia czego. Otworzyłam powoli oczy, kiedt byłam przekonana że wszystko ze mną gra. Wyszłam na suchą ziemię, spojrzałam na Qolemaru.
- Wszystko okey Luna... ? - Zapytał.
Nie odpowiedziałam mu, tylko się do niego przytuliłam. Wtedy zrozumiałam, czego było mi brak. Kontaktu z drugą osobą.
< Qolemaru? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz