czwartek, 23 kwietnia 2015

Od Niano Cd Luny

-Ehh, będziesz się ukrywać? No trudno poczekam sobie... Chyba że... Heh Qolemaru szykuj się.- gdy to powiedziałem, użyłem specjalnego Jutsu i przeniosłem się do rodzinnego wymiaru do którego wysłałem Qolemaru. Gdy go znalazłem zobaczyłem że walczy z demonami. Powiedziałem:
-Dobra dzieciaku koniec zabawy zabieram cię ze sobą.- Gdy to powiedziałem wziąłem Qolemaru w rękę i znowu przeniosłem się z nim do normalnego wymiaru.
-No dobra ludziku sytuacja będzie wyglądała tak, ja będę cię bił, kopał, masakrował, torturował, obijał i coś w tym stylu, a ty będziesz błagał o litość i wzywał na pomoc swoją przyjaciółeczkę zgoda?
-Pieprz się- Odpowiedział.
-Ehh jak sobie chcesz- Powiedziałem i rzuciłem nim mocno w ziemię potem złapałem za nogi, wyrzuciłem w powietrze i udeżyłem w locie tak żeby odleciał na sporą odległość potem go dogoniłem i jeszcze raz udeżyłem. Gdy spadł na ziemię skoczyłem na niego i nogami miażdżyłem mu czaszkę.
-Dalej mam się pieprzyć?!
-Tak!- Krzykną Qolemaru.
-Jak sobie chcesz. Znowu rzuciłem nim w ziemię ale tym razem użyłem jutsu pioruno bomby, gdy trafiłem Qolemaru leżał obolały na ziemi podszedłem i powiedziałem:
-Dalej mam się piep... Eee tam jak chcesz zginąć to trudno. Znowu go złapałem i zacząłem mocno bić w twarz i rzuciłem nim przed siebie ale użyłem byakugana żeby zobaczyć gdzie poleci, gdy już wiedziałem pojawiłem się za nim i udeżyłem go z ogona w plecy, i tak z dziesięć razy aż złapałem go i rzuciłem w ziemię po czym użyłem kekkei genkai sztormu i wycelowałem w bez radnego Qolemaru. Gdy dostał od Sztormu leżał na ziemi, chyba nieprzytomny ale dla pewności jeszcze raz skoczyłem na niego i ogonem udeżyłem go w kręgosłup. Byłem wtedy pewien że jest nieprzytomny. Usiadłem na niego i dla zasady jeszcze raz udeżyłem go w głowę.
Po kilku minutach pojawiła się Luna.

<Luna?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy