środa, 22 kwietnia 2015

Od Qolemaru CD Luny

-Hmmm.... trudna decyzja- zaśmiałem się i odrobinę zamyśliłem. - Już wiem! Mam idealny plan. Możesz mi pokazać pokój który będzie jak najdalej od wejścia, ale jak najbliżej twojego?
-Emm... pewnie, czemu nie. A czemu akurat tak?
-Hehe, no cóż, widzisz.... jestem na stanowisku Fuyukage od niedawna i strażnicy nie przywykli do tego że nie siedzę w biurze cały dzień, w przeciwieństwie do taty, więc cały czas mnie szukają. Nie chciałbym żebyś miała przeze mnie problemy, a im dalej od wejścia, tym trudniej będzie im mnie znaleźć.
-A, Okay- uśmiechnęła się, a chwilę potem zaśmiała.
-Co cię tak bawi- spytałem zdziwiony.
-Nic takiego, ale wiesz, potężny Lord Fuyukage, ucieka od własnych strażników i bawi się z nimi w chowanego- znowu się zaśmiała. Odwzajemniłem uśmiech, w głębi duszy się z nią zgadzałem. To faktycznie wyglądało jak zabawa w chowanego.- A i jeszcze jedno-dodała po chwili. Dlaczego chcesz żeby twój pokój był obok mojego?
-Nie chce spać za długo-zaśmiałem się.
-A co to ma do rzeczy?- zdziwiona spytała.
-Jeśli się obudzisz, to ja to usłyszę i wstaniemy o tej samej porze. Jeśli ja się obudzę pierwszy to obudzę ciebie. W ten sposób żadne z nas nie musi czekać na drugą osobę.
-W porządku, ale ostrzegam, bo wstaję NAPRAWDĘ wcześnie.
-Hej spoko, ja przez większość swojego dzieciństwa spałem co drugą lub trzecią noc, po zaledwie 2-3 godziny.
-Okay, to chodź za mną.- Luna zaprowadziła mnie do pokoju sąsiadującego ze swoim, pokazała mi drogę po pałacu, a potem poszliśmy spać. Następnego ranka, zostałem obudzony zimną wodą na twarzy. Otworzyłem oczy, a przede mną stała Luna i zaczęła się śmiać.
-Hej śpiochu! Twój genialny plan zawiódł - znowu się zaśmiała, a ja spojrzałem na zegarek, było już południe. Po raz pierwszy nie pamiętałem swojego snu, nie obudził mnie hałas wstającej Luny, i dodatkowo jeszcze mnie to bawiło. Śmieliśmy się przez kilka minut, po czym wstaliśmy na śniadanie i wyszliśmy potrenować. Zrobiliśmy lekki sparing Taijutsu, w trakcie wymiany ciosów, Luna się mnie spytała:
-Hej, Kyu?-pierwszy raz zwróciła się do mnie moją ksywką z dzieciństwa-Co to było, co zrobiłeś wczoraj? Te skrzydła i czerwone oczy.
-Emm... to był efekt mojego miesięcznego treningu poza wioską- odpowiedziałem wymijająco.
-Ejjj, nie owijaj w bawełnę, tylko mi to wytłumacz-powiedziała z gniewem małej dziewczynki w głosie. Brzmiała przez to uroczo, ale czułem że nie bawiło jej to aż tak jak mnie.
-To się nazywa Tryb Mędrca- powiedziałem spokojnym głosem blokując jej pięść.- Specjalna technika zwiększająca możliwości człowieka kilkakrotnie. Mogą się jej nauczyć tylko ci, którzy są wystarczająco cierpliwi i zżyci ze swoimi przywołaniami. Nauczył mnie tego Drake, a każda mistyczna kraina ma swoich własnych mędrców. Na Górze Myoboku, mędrcy mają szkolenie w specjalnym typie Taijutsu, nazwanym Żabim Karate. Mędrcy z Jaskini Ryuchi potrafią zrzucać skórę niczym węże, a Las Shokubutsu daje mędrcom treningi w Medycznym Ninjutsu. Pustynia Meatama, na której ja trenowałem, daje dla mędrca umiejętność lotu, lepsze widzenie i Styl Magnetyzmu. Nie słyszałem dotąd o twojej krainie, więc trudno mi powiedzieć co konkretnie byś zyskała z takiego treningu, który może się okazać najtrudniejszym w twoim życiu, u mnie przez ten trening zmieniłem specjalizację, bo Ninjutsu okazało się we mnie być za słabe. Od teraz specjalizuję się w Genjutsu i podszkoliłem się w Taijutsu. Po zachowaniu Shena, wydaje mi się, że dałoby się go przekonać na taki trening. Pytanie jest czy tego chcesz?- spytałem i odrazu zostałem odrzucony na kilka metrów przez kopnięcie w szczękę.
<Luna?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy