Kiedy Luna wyszła do WC podszedłem do barmana i powiedziałem:
-Sorki za tą ścianę, jak by co to zapłace za naprawę.
-Eeee tam, nie trzeba przed chwilą podeszło do mnie jakieś dziecko i powiedziało że pokryje koszty naprawy jak się z nim spotkasz po północy w lesie za wioską.
-Jakie dziecko?!- Spytałem się z nie dowierzaniem.
-Jak ono wyglądało? jak miało na imię?
opowiedziało że ma na imię Kasai, i że więcej nie może powiedzieć.
-Aha, dzięki za informację. Tu masz pieniądze za alkohol.- Gdy to powiedziałem kątem oka zobaczyłem że Luna wychodzi z toalety.
-O jesteś już, co tak długo?- Spytałem z ciekawością.
-Aaa nic musiałam poprawić fryzurę.
-Spoko, idziemy już?
-Tak, chodźmy.- Odpowiedziała szybko Luna.
-Odprowadzić cię do domu.- Spytałem.
-Nie dzięki, sama trafię.
-Dobra tam, odprowadza cię, a tak po za tym muszę ci coś powiedzieć, ale nie tutaj.
-Okey.- Odpowiedziała Luna. Wiedziałem że była ciekawa, co chciałem jej powiedzieć.
Gdy szliśmy w stronę domu Luny, było już ciemno.
Rozejrzałem się do okoła, i gdy byłem pewien że nikt nas nie śledzi powiedziałem:
-Dobra, teraz mogę ci powiedzieć. Słuchasz?
-Tak.- Odpowiedziała dziewczyna i z ciekawością się na mnie popatrzyła.
-Okey, w barze jak wyszłaś do WC, barman powiedział, że jakieś dziecko chcę się ze mną spotkać w lesie za wioską. Obawiał się że to może być pułapka, więc chcę żebyś poszła ze mną i schowała się na przykład na drzewie, i gdy okaże się że to zasacka, wyskoczysz i mi pomożesz. Co ty na to?
-Sorki za tą ścianę, jak by co to zapłace za naprawę.
-Eeee tam, nie trzeba przed chwilą podeszło do mnie jakieś dziecko i powiedziało że pokryje koszty naprawy jak się z nim spotkasz po północy w lesie za wioską.
-Jakie dziecko?!- Spytałem się z nie dowierzaniem.
-Jak ono wyglądało? jak miało na imię?
opowiedziało że ma na imię Kasai, i że więcej nie może powiedzieć.
-Aha, dzięki za informację. Tu masz pieniądze za alkohol.- Gdy to powiedziałem kątem oka zobaczyłem że Luna wychodzi z toalety.
-O jesteś już, co tak długo?- Spytałem z ciekawością.
-Aaa nic musiałam poprawić fryzurę.
-Spoko, idziemy już?
-Tak, chodźmy.- Odpowiedziała szybko Luna.
-Odprowadzić cię do domu.- Spytałem.
-Nie dzięki, sama trafię.
-Dobra tam, odprowadza cię, a tak po za tym muszę ci coś powiedzieć, ale nie tutaj.
-Okey.- Odpowiedziała Luna. Wiedziałem że była ciekawa, co chciałem jej powiedzieć.
Gdy szliśmy w stronę domu Luny, było już ciemno.
Rozejrzałem się do okoła, i gdy byłem pewien że nikt nas nie śledzi powiedziałem:
-Dobra, teraz mogę ci powiedzieć. Słuchasz?
-Tak.- Odpowiedziała dziewczyna i z ciekawością się na mnie popatrzyła.
-Okey, w barze jak wyszłaś do WC, barman powiedział, że jakieś dziecko chcę się ze mną spotkać w lesie za wioską. Obawiał się że to może być pułapka, więc chcę żebyś poszła ze mną i schowała się na przykład na drzewie, i gdy okaże się że to zasacka, wyskoczysz i mi pomożesz. Co ty na to?
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz