Szliśmy w stronę wioski, Za sobą po ziemi wlokłem naszego napastnika. Luna była cicho więc postanowiłem się odezwać:
-Czemu nic nie mówisz? Nic nie szkodzi, każdemu zdarzają się wpadki też w przeszłości kilka miałem.- zacząłem się lekko śmiać
-Ej no nie bądź taka smutna, nie lubię smutnych osób. Powiedz coś wreszcie.- Luna dalej nic nie mówiła.
Zerkałem na nią co jakiś czas. Aż w końcu Luna się odezwała:
Muszę iść potrenować.- powiedziała cichym głosem.
-O nie nie moja droga, dzisiaj idziemy poszaleć.- powiedziałem optymistycznym głosem.
Co?! Ale naprawdę muszę po trenować.- Odpowiedziała Luna.
-A ja naprawdę muszę cię gdzieś zaprosić, no bo w końcu złapaliśmy tego pseudo zabójcę prawda?- powiedziałem po czym lekko kopnąłem męszczyzne.
-Eee noo, yyy sama nie wiem
-No chodź i nie marudź, fajnie będzie idziemy do baru ja stawiam!- krzyknołem po czym złapałem Lunę za rękę i zacząłem prowadzić w stronę najbliższego baru.
<Luna?>
-Czemu nic nie mówisz? Nic nie szkodzi, każdemu zdarzają się wpadki też w przeszłości kilka miałem.- zacząłem się lekko śmiać
-Ej no nie bądź taka smutna, nie lubię smutnych osób. Powiedz coś wreszcie.- Luna dalej nic nie mówiła.
Zerkałem na nią co jakiś czas. Aż w końcu Luna się odezwała:
Muszę iść potrenować.- powiedziała cichym głosem.
-O nie nie moja droga, dzisiaj idziemy poszaleć.- powiedziałem optymistycznym głosem.
Co?! Ale naprawdę muszę po trenować.- Odpowiedziała Luna.
-A ja naprawdę muszę cię gdzieś zaprosić, no bo w końcu złapaliśmy tego pseudo zabójcę prawda?- powiedziałem po czym lekko kopnąłem męszczyzne.
-Eee noo, yyy sama nie wiem
-No chodź i nie marudź, fajnie będzie idziemy do baru ja stawiam!- krzyknołem po czym złapałem Lunę za rękę i zacząłem prowadzić w stronę najbliższego baru.
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz