środa, 22 kwietnia 2015

Od Luny CD Qolemaru

Otworzyłam oczy, promienie słońca mnie oślepiły. Pamiętałam tylko urywki z mojej pamięci, mój brat.. Qolemaru... Podniosłam się do siadu, wszystko mnie bolało. - Luna... ? - Usłyszałam znajomy mi głos.
Delikatnie obróciłam się w tamtą stronę, mężczyzna patrzył na mnie z lekkim niepokojem. - Co się stało... Gdzie ja jestem...
- Spokojnie, jesteś u siebie w pałacu. Nie musisz się martwić, jesteś może głodna ?
- Em... Sama nie wiem... dziwnie się czuje... Mam wrażenie, że on dalej tutaj siedzi...
- Wiesz, jeśli to była prawda z tymi duszami... To tak dalej tutaj siedzi i na Ciebie uważa, ale teraz chodź coś zjeść. - Qolem złapał mnie za dłoń, ale chwile potem puścił.
- Heh, spokojnie jeszcze sama chodzić umiem. - Oparłam dłoń na pościeli i uniosłam ją w górę. Wyskoczyłam z łóżka. - Jakoś dziwnie tu... Sprzątałeś... ? - Spojrzałam na niego.
- Yyy... Może... - Uśmiechnął się lekko.
- Przestań wykonywać moje prace domowe, muszę sobie sama radzić... - Westchnęłam lekko.

< Qolemaru ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy