-Heeej, spokojnie!- wykrzyknąłem zaśmiany kiedy Luna zdmuchnęła mnie ze śliskiej podłogi.- To tylko ja, przepraszam że tyle mnie nie było, ale chyba mnie nie zapomniałaś?
-Eeee, oczwiście że nie- odpowiedziała zakłopotana.
-Ehh przepraszam że tyle czasu nie zaglądałem, ale mój trening zajął więcej niż się spodziewałem.
-Trening?-spytała się zdziwiona
-Tak, musiałem trochę powiększyć swoje zdolności, żeby móc pokonać Kineyoru.
-Kineyoru?-ponownie spojrzała na mnie jak na obcego.
-Ehh... organizacja która poluje na ogoniaste bestie w celu zniszczenia świata. Mniej więcej tyle trzeba o nich wiedzieć. No i składa się z niezwykle silnych kryminalistów. Narazie znamy tylko 2 jej członków, ale nie wiadomo, jak jest naprawdę.
-Okaaayyyy.-Luna chyba cały czas nie rozumiała.
-Nieważne....-odetchnąłem ze zmęczeniem. - A jak tobie minął ostatni miesiąc?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz