czwartek, 23 kwietnia 2015

Od Niano Cd Qolemaru Do Luny

-eeghh, Gdzie jestem? I czemu jestem prawie cały biały?!?!- Spytałem lekko zaniepokojony.
-Jesteś w biurze Qolemaru.- Odpowiedziała Luna.
-Aha... Super...- Powiedziałem zażenowanym głosem.
-To wyjaśnia gdzie jestem, ale nadal nie wiem czemu jestem biały.
-Ehh, to długa historia.
-Dobra nie ważne, ale mam pytanko. Dlaczego przyniosłaś mnie akurat do Qolemaru? Nie mogłaś znaleźć lepszego miejsca? Na przykład jakąś jaskinie?
-Eeeejj- Qolemaru oburzył się.
-Niano, teraz ja mam pytanie.
-Jakie?-
-Czy nic cię nie boli?- Spytała zdziwiona Luna.
-A co mnie niby ma bole... Chodzi ci o plecy? Aaaa pewnie ta rana już dawno zniknęła.
-Jak to zniknęła.- Qolemaru bardzo się zdziwił.
-Tak to zniknęła.- Gdy to powiedziałem zdiąłem szatę Kineyoru i pokazałem im plecy.
-Mam niezwykły dar regeneracji. A tak po za tym, gdy jestem mocno ranny zaczynam się transformować w moją naturalną formę i nie nie pokaże jej ponieważ to może mieć katastroficzne skutki.
-Naturalna forma? Ehh nie ważne powiedz mi lepiej dlaczego dołączyłeś do Kineyoru?- Spytał Qolemaru.
-Nie ważne, im mniej wiesz tym dłużej żyjesz. A tak po za tym spytaj Luny ona wie.
-Serio? Luna musisz mi powiedzieć.- Luna odwróciła wzrok.
-Nie to nie, sam się kiedyś dowiem.- Powiedział oburzony Qolemaru.
-Ohoho chyba mamy gościa.- Powiedziałem z uśmiechem na twarzy.
-Jakiego gościa o czym ty mówisz?
-Boże, jesteś fuyukage i masz teisengana a nie potrafisz zobaczyć shinobi który się maskuje tuż za tobą i na dodatek widać jego oczy???.- spytałem zażenowany.
Wtedy z ukrycia wyszedł Kasai i powiedział:
-Brawo Niano, też się dziwię dlaczego ten idiota mnie nie zobaczył bo co jak co ale sam przyznam że bardzo słabo się ukrywam.
- Ja idiota?!?!- Krzykną zdenerwowany Qolemaru.
-Nie, duch święty.- Odpowiedziałem szyderczo.
-Ty się zamknij Niano!- Krzykną fuyukage.
-Dobra dosyć tego ględzenia, pora na konkrety, Luna ty idziesz ze mną.- Powiedział chłopak po czym złapał ją z całeś siły jednym z dwóch ogonów aż pisneła.
-Hej Kasai mam prośbę.
Jaką?- Spytał zdziwiony Chłopak
-Otóż czy mógłbyś ją puścić? Grzecznie PROSZĘ!!!- Gdy skończyłem mówić użyłem kekkei genkai sztormu na Kasai. odleciał na bardzo sporą odległość a po tym jutsu cała sala tortur  została zniszczona.
-Oj bardzo mi przykro...- Powiedziałem lekko się śmiejąc. Qolemaru aż opadła szczenka i widać było że chce mnie zwyzywać lub coś w tym stylu ale popatrzył się na Lunę która leżała obolała na ziemi, podbiegł ze mną do niej i w tym samym czasie spytaliśmy:
-Nic ci nie jest?
<Luna?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy