Heh, myślałem że jest mądrzejsza, czy ona nie zauważyłe że udaje? Ehh trudno muszę ją dogonić i wszystko wytłumaczyć- Pomyślałem.
zmieniłem się spowrotem w ludzką postaći oddałem pierścień z son goku dla kazamy i pobiegłem za Luną.
Użyłem nawet umiejętności specjalnej, prędkości błyskawicy.
Po kilkunastu sekundach dogoniłem Lunę na smoku. Szybko wskoczyłem na jej zwierzaka i krzyknąłem:
-Luna! Musimy porozmawiać!- Luna słysząc to odwróciła się i przyłożyła mi kunaia do gardła.
-Hej spokojnie muszę ci coś pow... Eee tam nie ważne jak chcesz mnie zabić to zrób to teraz byle szybko, ale zapewniam cię że to nie skończy się dobrze dla tego świata. Więc radzę ci ze mną porozmawiać.
Luna słysząc to opuściła broń i powiedziała:
-Czego chcesz?
-Ehh, to wszystko jest zmyłka, udawałem że jestem w kineyoru by zyskać zaufanie Kazamy i go zabić. Wiem że brzmi to niedorzecznie, ale to prawda. Myślisz że jestem idiota żeby dać się nabrać na twoje sztuczki? Gdybym chciał zabiłbym cię teraz ale tego nie zrobię, Luna kineyoru chcą ciebie. Muszę cię chronić, obiecałem twojemu bratu gdy byłem w zaświatach, to jest moje drugie wcielenie i uwierz mi nie chcesz poznać pierwszego. A teraz musimy z tąd uciekać zanim kazała się zjaw....AAAAGGHHH- nie zdąrzyłem powiedzieć, bo poczułem jak coś wbiło mi się w plecy.
-Cholera!!! Luna uciekaj, UCIEKAJ!!!- Gdy to powiedziałem padłem nie przytomny.
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz