Kiedy tylko usłyszałam te słowa, oparłam dłoń na trawie, bo chciałam się podnieść. Czułam się co najmniej dziwnie, nie wiedziałam co powiedzieć. Zawsze na każdą sytuację miałam odpowiedni plan, jednak teraz siedziałam bezczynnie. Wpatrywałam się w Qolemaru. Z zaciekawionym spojrzeniem, nastała krępująca cisza. Żadne z nas się nie odezwało, dalej byłam w szoku. Analizowałam dokładnie co właśnie mi powiedział. Nie docierało to do mnie, to wszystko działo się zbyt szybko.
- Luna... - Mężczyzna wyrwał mnie z zamyślenia. - Milczysz...
- Wiesz, jestem w lekkim szoku... Oraz nie wiem jak zareagować.- Mruknęłam cicho.
< Qolemaru? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz