Razem z Qolemaru skierowaliśmy się do wioski ukrytej w lodowcu, bardzo chciałam mieć własny dom. Urządzić go według mojego gustu i spędzać w nim dużo czasu. Cała drogę nie zamieniliśmy słowa... tylko porozumiewawcze spojrzenie.
- Już jesteśmy... Zobacz, tam w oddali masz wiele domów wybierz sobie jeden.
- Wow... - Szczęka mi lekko opadła, te chaty były przepiękne podleciałam do jednej z nich i uważnie się jej przyjrzałam. Weranda pokryta śniegiem, oszronione okna oraz drzwi. Wyglądało to idealnie, ta chatka była już była moja. - Właśnie tą chce ! - Wbiegłam do środka, przywitał mnie przyjemny dla skóry chłód. Na ścianie widziałam idealne haki na moje sztylety, łóżko wydawało się wygodne.
- Wbiegłaś tutaj jak jakaś strzała... Musi Ci się bardzo podobać. - Qolemaru stanął w drzwiach.
- Żebyś wiedział. ! Tu jest idealnie ! Lekko go dopracuję i będę miała swój własny pałac... - Zawołałam szczęśliwa.
< Qolemaru ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz