-Hej, spokojnie, może jakieś dzień dobry albo cześć?
-Nie ma na to czasu, Kazama mnie śledził, zgubiłam go, Niano dołączył do Kineyoru i zemdlony leży na twojej kanapie!-wykrzyknęła szybko, spanikowana.
-Hej spokojnie, po pierwsze Niano jest zemdlony jak sama powiedziałaś, po drugie i tak bym go pokonał po moim ostatnim treningu, po trzecie Kazamę zgubiłaś, po czwarte-przerwałem w tym momencie i spytałem z troską:
-Po czwarte, nic ci się nie stało, prawda?
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz