sobota, 18 kwietnia 2015

Od Qolemaru CD Kasai

-Heh jeszcze pytasz?-dzieciak podniósł się z ziemi i chwycił trochę piasku w rękę.
-Odpuść sobie mały, jesteś milion lat świetlnych od pokonania mnie.
-Nie!-wykrzyknął zdenerwowany.-nie poddam się tak łatwo!-zaszarżował na mnie, a ja usunąłem się gładko z drogi, przez co wylądował na sporej wydmie. Nie miałem czasu się z nim bawić, miałem umówione spotkanie w Wiosce Ukrytej w Piasku. Szybko uformowałem potrzebne pieczęci ręczne: Dzik-Pies-Ptak-Małpa-Baran, i przywołałem swojego smoka. Po odlocie tylko wypowiedziałem formułkę jutsu:
-Styl Isobu: Genjutsu Iluzyjnej Mgły- i odleciałem daleko. Ciekawiło mnie, co zobaczy we mgle ten smarkacz. Każda osoba jak dotąd widziała albo swój największy strach lub największe marzenie, chociaż podobno raz ktoś zobaczył jak jego największe marzenie go niszczy. Ta mgła jest dosyć trudnym Genjutsu do kontroli, ale zawsze się przydaje w wielu sytuacjach. Poleciałem więc w stronę wioski, zostawiając małego podlotka na środku pustyni uwięzionego w Genjutsu. Mało atrakcyjny sposób na śmierć, ale chociaż bezbolesny. Kiedy dotarłem do wioski, doznałem niemiłego rozczarowania, ponieważ okazało się, że Kazekage nie został jeszcze wybrany. Za to zobaczyłem coś ciekawszego co przykuło moją uwagę, przy wyjściu z wioski. Na listach gończych była twarz tamtego dzieciaka. Podobno zabił kogoś z ANBU, ale jak sobie przypomniałem że stworzył tylko 4 klony to mi się zachciało śmiać. Pierwszą moją myślą było to że nie potrzebny jest nikomu sojusz z wioską w której Chunin bez talentu, pokonuje elitarnego ANBU. Coś mi tu nie pasowało, ale postanowiłem się tym nie przejmować. Na drodze powrotnej spotkałem dziwną postać, miała niebieskiego Sharingana na zewnętrznej stronie dłoni. Czułem że lepiej go nie zaczepiać, wyglądał na kryminalistę rangi S lub może nawet wyżej. Wtedy mi się przypomniało, że w Wiosce Ukrytej w Chmurach, był on na plakatach gończych. Jeśli dobrze pamiętałem, to miał na imię Kazama Lindo. Nagroda za jego schwytanie wynosiła 500.000.000 Ryo. Nagroda warta wysiłku, ale ponoć jego umiejętności były jeszcze większe niż połączone siły Naruto Uzumakiego, 7 Hokage i bohatera Wioski Ukrytej w Liściach, a potem także całego świata shinobi, i Sasuke Uchiha, najwybitniejszego shinobi z klanu Uchiha, jaki kiedykolwiek istniał. Nie miałem szans, ale mimo to, zasiałem drobny kawałek lodu przed jego stopami, żeby móc go potem namierzyć. Jeśli się nie mylę, jest on także przywódcą tej nowej organizacji, Kineyoru. Wiedziałem też że będzie się starał zdobyć wszystkie ogoniaste bestie w celu ukończenia planu Tsuki No Me, więc obawiałem się o własne życie, i oddaliłem się stamtąd jak najprędzej. Mgła w której był uwięziony tamten smarkacz, powoli się ulatniała, a ja z czystej ciekawości, i poniekąd znudzenia, zagadałem do niego:
-Hej! Budzisz się pomału? Może mi opowiesz, co ciekawego widziałeś w tej mgle?-On jednak skoczył na mnie z kataną którą wzmocnił Stylem Ognia. Tego już nie mogłem zablokować gołymi rękami, stworzyłem więc Miecz Wodnego Cięcia. Ten dzieciak nie dawał za wygraną wciąż próbował różnych cięć, które ja blokowałem. Nie miałem ochoty unikać, jak stałem w miejscu i tylko blokowałem, to lepiej było widać jego styl walki. Trudno to było nazwać stylem ale sposób w jaki on walczył, łamał wszelkie zasady moralno-etyczne, wszystko co uczono on Kenjutsu, technikach miecza, on zniszczył. Żadnej gracji, logiki w jego atakach. Został całkowicie pochłonięty walką, jego głowa była pusta, był niczym dzikie zwierzę. Nie sądziłem że coś takiego może się zdarzyć, zwłaszcza że wciąż mi nie powiedział co się stało. Po kilku kolejnych zwarciach naszych mieczy, jego katana się połamała. Odskoczyłem na pewną odległość i wyciągnąłem ze swojej kieszeni specjalny sprzęt do uspokajania. 361 senbon, w połączeniu z moim Tenseiganem, i uzbrojone w chakrę, były w stanie unieruchomić go poprzez uderzenie we wszystkie jego punkty chakry. Ta technika, jest jednym z jutsu, które mogłyby zaliczać się we własność Klanu Hyuga, żeby nie fakt, że sam stworzyłem tą technikę. Używając mocy Tenseigana i Stylu Wiatru jestem w stanie utrzymywać je w powietrzu bez ingerencji ciała, a po namierzeniu celu wystrzeliwuje je. Sekundę później dzieciak leżał pokłuty niczym jeż na piasku.
-A więc, teraz, pogadamy sobie. Mam do ciebie kilka pytań młody:
Dlaczego chcesz mnie zabić? W jaki DOKŁADNIE sposób zdradziłeś swoją wioskę?
Czy naprawdę wszyscy ANBU z twojej wioski są na tyle słabi żeby przegrać z takim podlotkiem jak ty? Jeśli dobrze pamiętam jesteś kryminalistą rangi C lub B. Na takich jak ty to się Chuninów wysyła jako trening przed ważną misją. To jak odpowiesz mi, czy chcesz żebym sobie na tobie zarobił?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy