niedziela, 3 maja 2015

Od Qolemaru CD Luny

Byłem dumny z Luny, moja uczennica została Mizukage, mimo to że ja niewiele ją nauczyłem, to co dostała ode mnie, sprawiało że byłem dumny ponad miarę. Właśnie przymierzała strój Mizukage, kiedy do środka wbiegł jakiś urzędnik, krzycząc wniebogłosy:
-Armia! Armia tu idzie!!  Kilkaset tysięcy shinobi idzie w tym kierunku w pełnym uzbrojeniu!!! Idą w naszą stronę!!!!
-Hej spokojnie, mniej ogółów więcej szczegółów.-powiedziałem spokojnie, przerywając mu.-Z jakiej wioski, jakie uzbrojenie, cokolwiek poza słowem "armia".
-Ich opaski są bez żadnych znaków, poza przekreśleniem przez środek. W ich uzbrojenie wliczają się bronie do walki wręcz, jak i wyrzutnie kunai'i lub kusze. Poruszają się z prędkością 30 km/h. To wszystkie dane jakie udało się zgromadzić.-odparł już spokojniejszym głosem.
-W porządku, możesz odejść.-powiedział Lord Feudalny, urzędnik natychmiast opuścił pomieszczenie, ja natomiast wysiliłem swojego Tenseigana aby zobaczyć tą armię. Okazało się że urzędnik lekko przesadzał, ale zagrożenie nadal było realne. Maksymalnie było tam 50 tysięcy, co nie zmieniało faktu, że reszta się zgadzała. Ich ubrania były zróżnicowane, nie widziałem nikogo, kto by miał uniform shinobi, którejkolwiek znanej mi wioski. Postanowiłem przyjrzeć się ich chakrze, to co zobaczyłem zbiło mnie z nóg. Ich chakra nie była nawet chakrą. Odcień fioletowego przypominał mi coś, ale nie mogłem sobie przypomnieć co to było. Obserwując ich wędrówkę, zobaczyłem ogromny klif na ich drodze, wydawał się być pełen trujących oparów. Ciekawiło mnie jak to przejdą, ale bardziej chciałem sobie przypomnieć co to za chakra której używali. Kiedy zbliżyli się do klifu, zobaczyłem coś co jeszcze bardziej mnie zaskoczyło. Zatrzymali się przed klifem, każdemu z nich wyrosły skrzydła z chakry. Przelecieli nad klifem, wylądowali jakby nic się nie stało i szli dalej. Nie wiedziałem co się dzieje, Luna położyła rękę na moim ramieniu i powiedziała:
<Luna?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy