czwartek, 28 maja 2015

Od Luny CD Qolemaru

Wszystko poszło się walić, moje życie wisiało na włosku. Nie miałam siły się ruszać, a tam przed jaskinią rozgrywała się walka. Musiałam jakoś zareagować, zaczęłam wysilać swoje mięśnie, żeby popracowały jeszcze trochę. Z ogromną trudnością podniosłam się do siadu, krople potu spływały mi po skroni. Czułam się dziwnie, brakowało mi czegoś. Nie zważając na sytuację, wykonałam gest dłońmi.
- Jutsu... przywołania... - Szepnęłam.
Resztą siły przyzwałam do siebie swojego  pupila, ujrzałam swojego klona. Shen był wyszkolony do perfekcji w stosowaniu iluzji, on nawet pachnie tak jak ja. Kiwnęłam tylko głową, a mój klon obrócił się napięcie i ruszył w kierunku wyjścia. Na jego plecach widziałam sztylety, miał zamiar zyskać na czasie i oszukać oczy przeciwników jak i sojuszników.

< Qolemaru? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy