-No ok, a gdzie by byl ten trening?- zapytałem, po czym wpadłem na genialny pomysł. Poklepalem Wilka po grzbiecie a on wiedzial ma robic. Podbiegl obwachac Qolemaru pod pretekstem zabawy. -Na plaży- powiedział glaszczac Wilka. Wyszedł z baru.- No młody, poradzisz sobie sam. Ja wychodzę.- mówiąc to wybieglem z Wilkiem z baru tak, ze nie uslyszalem odpowiedzi młodego. Śledzilismy Qolemaru az doszedl do pewnego domu. Z dachu obserwowałem okno pokoju do którego ewidentnie wszedł. - o cholera...- powiedzialem do siebie. To nie był najlepszy czas na podglądanie młodego kage. Kopulowal on wtedy z jakaś lisią kobietą. Zawstydzony sytuacją ucieklem z miejsca zdarzenia. Na następny dzien szukalismy plazy z wilkiem. Bylismy chyba przed młodym małżeństwem, bo samotnie przenieśliśmy całą plaże, która była pusta.
-Wilku widzisz ile tu ryb? Ugotuje ci coś.- powiedziałem bo Wilk był ewidentnie głodny. Przygotowałem najprostsze danie jakie mogłem, czyli usmazylem rybe nad ogniskiem. Podczas gdy przyszedl Qolemaru ze swoją żoną, Luną, Wilk zajadal sie rybami. -Dzień dobry Santana, to jest Luna, moja żona. Pomożemy ci w treningu.- powiedział po czym stworzył lodowe klony. Żeby nie byc gorszym uzylem techniki ktora cwiczylem cala drogę. Kage bunshin no jutsu. Technika klonów cienia. Klony skoczyly na siebie i walczyły se sobą podczas gdy ja i jeden klon Walczylismy z Luną i Qolemem. Czuć było od nich wyższość nade mna, ale przybyłem tu zeby wytrenować wyższy poziom. Użyłem mojej niezawodnej techniki TOMP. Nie wiem jalim cudem, Ale Qolem wziął mały kamyczek i lekko rzucając trafił w moje okulary. Poczulem że maja przewage liczebna. Zostaly tylko 2 klony cienia, a klony lodu byly tylko poobijane. Uczylem ostrza wiatru- huraganu, ale tylko przyciagajac przeciwnika. Uzylem kopniecia ognia i trafiłem Qolemem w ściane, jednak cos mnie sparalizowlo. Dostalem w tyl glowy, co spowodowalo ze zemdlalem. Po ockniwciu sie stali nade mną Qolem, Luna oraz Wilk.
-Długo mnie nie było?- zapytałem- Coś tak 30 minut- odpowiedziała Luna. -Dobra czas uczyć się technik Santano! Sprobuj wywolac iskry z rąk i wyceluj w te drzewo.- powiedzial Qolem. Zrobilem jak kazał. Z rąk strzeliłem dziwną kulą ognia, ktora przy trafieniu w drzewo wybuchła i podpaliła kawałek terenu. -ZAJEEBISTEEEE- powiedZiałem. -to eksplodujacy strzal oognia. Technika łatwa do nauki jeśli afilacja jest ogien. Tak jak u ciebie. Nie opanowales tej techniki do konca. Jak nauczysz sie ja kontrolowac bedziesz mogl panowac nad wybuchem.- powiedział. Trening trwał 6 dni. Rozpocząłem nauke takich technik jak Ścięcie Półksiężyca Stylu Chmury i Eksplodujacy Strzal Ognia. Wytrenowalem tez umiejętności podstawowe (+5 do kamuflażu, +5 do ninjutsu, +5 taijutsu, +5 do kontroli czakry i + 10 do czakry). Luna i Qolem mówili tez o technice w której będę mógł przywołać jakies zwierze. Na następny dzień przed wyjazdem Qolemaru i Luna powiedzieli mi o organizacji zwanej Kineyrou. Podczas wędrówki do Konochy spotkałem człowieka w płaszczu podobnym do Akatsuki. Przed nim leżał umierający kupiec. -Co sie dzieje?!- zapytałem. Osoba w płaszczu to Niano Chara, były raikage. Niano odpowiedział mi...
<Niano?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz