poniedziałek, 18 maja 2015

Od Aery CD Santany

Zdziwiłam się widząc Santanę u siebie. O tej porze powinien być z Geninami, jednak przyszedł sam.
-W jakiej sprawie do mnie przychodzisz?-spytałam znużonym głosem.
-Widzisz Pani, chciałem cię poprosić o przysługę.-powiedział z pokorą.
-Czy to się tyczy Geninów? O co chodzi Santana, rozumiem że wesołe dzieciaki nie są w twoim typie, ale uwierz, wyjdzie ci to na dobre. Jeżeli szukasz więcej ponurości, to siedź w restauracji, ale przy nich chociaż postaraj się zachowywać po ludzku. I przede wszystkim, miałeś z nimi chociaż Tradycyjną Pierwszą Sesję Treningową?
-Emm.... zapomniałem-powiedział.i się lekko zaśmiał. W porządku, chyba naczynia będą musiały poczekać.-powiedział i wyskoczył przez otwarte okno.
-"Czy ten idiota kazał dzieciakom zmywać w swojej restauracji?"-pomyślałam i zaczęłam powoli wątpić czy poradzi sobie z Geninami na misji. Jeśli ich wyśle na asasynację, to współczuje dla biedaków. Co fakt to fakt, że dałam mu najlepszych studentów, on chyba jednak o tym nie wiedział, bo nigdy nie patrzyłam na wyniki. Jay miał dobre wyniki w nauce, Rhea była dobra w Kontroli Chakry, natomiast Mokurama..... on był specyficzny. Zdał tylko dzięki mojej interwencji, normalnie by został w akademii. Jednak jego umiejętności przypominają mi zdolności młodych Tobiramy i Hashiramy. Dzieciak ma potencjał pierwszych Lordów Hokage, jednak brakuje mu doświadczenia. Jego charakter jest podobny do Santany, socjalizacja to nieznane mu pojęcie. Prawdopodobnie byłam jedyną osobą która faktycznie go znała, współczułam mu, nikt nigdy nie pochwalił jego umiejętności, mimo tego że Styl Drewna był najsilniejszą bronią Wioski Ukrytej w Liściach. Wierzyłam że ta drużyna da radę wymaganiom Santany, ta trójka uczniów miała umiejętności Chuninów, lub nawet niektórych Jouninów. Ciekawiło mnie, jak Santana sprawdzi ich kwalifikacje na Geninów, czy to będzie Test Dzwonków, Test Woli, Test Siły, może Test Kooperacji, a może wymyśli coś jeszcze innego. Oby ich tylko nie wysłał do Lasu Śmierci, o nic więcej się nie bałam. Wyszłam z biura, skierowałam się do jego restauracji. Widziałam już jak wychodzi, ciekawiło mnie dokąd się skierują.
<Santana?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy