- Wstawaj śpiąca królewno. - Zaśmiałam się lekko.
- Ooo... Pani Mizukage. - Spojrzał na mnie przechylając lekko głowę.
- Mów mi Luna, nie lubię tego tytułu. Jeszcze się nie przyzwyczaiłam.
- Dobrze, Luno co tam u Ciebie.? - Zapytał, przyglądając mi się.
- A całkiem dobrze, nie narzekam. Moje życie się zmieniło... A raczej wywróciło o 180 stopni. - Mruknęłam pod nosem. - Ale dobra dosyć o mnie, zgaduje że chcesz z kimś potrenować.
- Tak, dokładnie skąd wiedziałaś....
- Kobiece przeczucie, Qolemaru z pewnością się zgodzi na trening. - Zachęciłam go. - Chodź ze mną.
< Santana ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz