piątek, 8 maja 2015

Od Luny CD Qolemaru

Wyczułam jego obecność instynktownie, wybiegłam z biura żeby zdać mu relacje z tego całego tygodnia. Cieszyłam się jak dziecko, widząc go całego i zdrowego. Skoczyłam na niego, ten złapał mnie w locie i przytulił.
- No hej, jak tam spędziłaś te kilka ostatnich dni. - Uśmiechnął się do mnie lekko.
- Całkiem całkiem, Ale... - Zniżyłam lekko ton głosu.
- Ale co.. stało się coś...?
- Zostawiłeś mnie na prawie dwa tygodnie... Foch... - Zrobiłam obrażoną minę, delikatnie wyrwałam się z jego objęć.
- Luna.. Kochanie... - Objął mnie w talii. - Nie fochaj się no...
- No to chcę przeprosin. - Odpowiedziałam.
- Hmm... To może zaakceptujesz tą formę przeprosin. - Obrócił mnie ku sobie i pocałował w usta, przez moje ciało przebiegł przyjemny dreszcz. Qolemaru oderwał się od moich warg. - No i co, przyjmujesz moje przeprosiny.
- Zastanowię się nad tym - Zaśmiałam się lekko, oplatając swoje ręce wokół jego szyi. - A może tak jeszcze jeden buziak... ? - Zrobiłam maślane oczy.

< Qolemaru ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy