niedziela, 17 maja 2015

Od Qolemaru CD Luny

-Hej, żyjesz?-spytałem z odrobiną niepokoju w głosie. Byłem zdziwiony, Luna nigdy nie miała problemu z walką z moimi klonami. Szybko je odwołałem, podbiegłem do niej, była nieprzytomna. Może zbyt mocno ją zaatakowałem, czułem się przez to winny. Wziąłem ją na ręce i pobiegłem w stronę najbliższego centrum medycznego. W pół drogi jednak coś mnie uderzyło w plecy, chwilę potem odwróciłem się, zostawiając Lunę za sobą i omiotłem cały teren Tenseiganem aby zobaczyć wroga. Byliśmy otoczeni! Widziałem 20 shinobi i 10 kunoichi celujących swoje jutsu prosto na nas. Co gorsza, była to kombinacja wszystkich możliwych Styli Podstawowych. Byłem w stanie skontrować je wszystkie, poza Stylem Ziemi, którego kontrą był Piorun, jedyny Styl Podstawowy którego nie opanowałem. Po zablokowaniu tego co mogłem, widziałem zbliżający się piorun. Miałem wtedy niewiele chakry, Jutsu Lodowych Klonów i Mroźna Tarcza na każdym z nich to jest pewna granica, której nie powinienem przekraczać. Padłem z wyczerpania na ziemię, piorun ledwo musnął moje włosy. Odzyskałem przytomność chwilę po upadku, wystarczająco by uniknąć 30 ataków skierowanych prosto we mnie. Miałem wziąć Lunę i pobiec do Centrum Medycznego, nie mogłem stracić ani sekundy w obecnym stanie Luny. Kolejny raz zatrzymał mnie jeden ze zbirów, tym razem chwilę po tym jak go zobaczyłem. Jego miejsce zastąpił Kazama, na chwilę moje serce wypełniła groza. Jednak szybko mi powiedział:
-Spokojnie, tym razem z wami nie będę walczył. Nie mogę pozwolić aby którekolwiek z was zginęło, musiałbym potem od nowa szukać waszych bestii. Pozwalam wam tym razem uciec, ale pamiętajcie, że dorwę Kuramę i Isobu. A teraz się pośpiesz, Luna jest w ciężkim stanie. Mogę powiedzieć tylko na nią patrząc, że spotka cię prędko miła niespodzianka.-wydawał się uśmiechać, ale trudno było to ocenić przez jego bandaże. Wziął się do walki, ja natomiast pobiegłem do medyków. Po kilkugodzinnych badaniach i "innych medycznych sprawach" (nigdy nie rozumiałem bełkotu medycznego) Medyczna Kunoichi podbiegła do mnie i powiedziała:
-Gratuluję!-zdziwiłem się, co miała na myśli. Po chwili wyjaśniła:
-Widzi pan, zostanie pan ojcem!-wykrzyknęła podekscytowana. Luna wyszła zaraz za nią, spojrzała lekko zawstydzona i powiedziała:
<Luna?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy