piątek, 29 maja 2015

Od Mokuramy CD Santany do Jay'a

-Ehhh, czemu zawsze musi się trafić jakaś nudna robota, jeszcze na dodatek przed misją. Jay, twój sharingan potrafi stworzyć Genjutsu, prawda?-spytałem się spokojnie Jay'a patrząc na shinobi z Wioski Głazów.
-A czego się spodziewasz, pewnie że umiem- odrzekł Jay po czym aktywował swoje Genjutsu na szpiegu. Początkowe Genjutsu nigdy nie jest za dobre, nawet to Itachi'ego, było bardzo słabe jak na Genjutsu, Tsukuyomi byłoby lepsze, ale nie mieliśmy dostępu do Mangekyo Sharingana od czasów Sarady Uchiha, więc trudno było czegokolwiek oczekiwać. Oponent jednak był wystarczająco słaby psychicznie, wygadał nam dokładny plan transportu przez Most Kannabi. Mieliśmy pecha, planowali wyruszyć dzień wcześniej, nie było czasu na jedzenie.
-Rhea! Santana Sensei! Nie mamy czasu na szykowanie jedzenia! Ukryty Głaz wysyła swoje wojska już jutro z rana! Musimy się pospieszyć bo nie zdążymy!!-wykrzyknął do nich Jay, po czym wyskoczyliśmy w pole walki. To.... Jojo czy jak to się nazywało zostało jednak w wiosce, odprowadziło więźnia do celi, jako jeńca wojennego. Do wieczora udało nam się dotrzeć do punktu rozstania, Santana Sensei odskoczył na zachód, my dalej biegliśmy do przodu, na północ. Mieliśmy most już w zasięgu, czuć było szum wody, kiedy nagle zauważyliśmy że Rhea'i nie ma z nami. Po obróceniu się zobaczyliśmy shinobi z opaską Wioski Ukrytej między Głazami, prawdopodobnie Jounina, sądząc po ubiorze. Trzymał Rhea'ę z kunai'em pod jej szyją. Byliśmy wtedy bezbronni, jedyne co mogłem zrobić to improwizować
-Czego od nas chcecie?-spytałem, udając że nic nie wiem.
-Ta wasza mała dziewuszka pewnie ma pełno informacji na temat waszej wioski, prawda?-spytał się lekko zboczonym głosem, po czym spojrzał na nas wyczekując odpowiedzi.
-Jesteśmy tylko Geninami, zostaliśmy wysłani na misję poszukiwania kota, dopiero co skończyliśmy akademię.-dalej kłamałem, licząc na szybkie wyjście z sytuacji
-Chcecie mi powiedzieć, że nie macie pojęcia o wojnie?!?- wykrzyknął oburzony.- Czy wy mnie uważacie za idiotę!?!
-Naprawdę nie mamy o niczym pojęcia, mamy tylko znaleźć jednego kota nieopodal.- czułem że to nie wyjdzie, ale mimo wszystko kontynuowałem.
-W porządku, tym razem wam daruję, ale nie wchodźcie nam w paradę.-powiedział spokojnie, po czym poczułem przeszywający ból w oku. Zanim się spostrzegłem, tkwił tam kunai, a kiedy otrząsnąłem się z bólu, Rhea'i tam już nie było. Zabandażowałem sobie lewą połowę twarzy, obudziłem nieprzytomnego Obito, opatrzyłem go najlepiej jak umiałem, jednak to nie było wystarczające. Nigdy nie byłem Medycznym Ninją, więc miałem znikome umiejętności lecznicze. Jay zbierał się by pobiec w stronę z której przyszli tamci shinobi, jednak powstrzymałem go, misja była pierwsza w kolejności, jeśli byśmy ją zawalili, moglibyśmy przegrać wojnę. Jay szarpnął mnie za fraki: -Czy ty masz pojęcie co mówisz!?! Rhea jest naszą przyjaciółką, jak możesz ją tak zostawić?!?-wykrzyknął przez łzy.
-Według zasad, misja zawsze jest ważniejsza od towarzyszy, a ci co nie przestrzegają reguł, w świecie shinobi, są uważani za śmieci!-odkrzyknąłem mu prosto w twarz. On tylko westchnął głęboko, odparł:
-To prawda, że ci którzy nie przestrzegają zasad są uważani za śmieci. Ale ci, którzy opuszczają swoich przyjaciół, są gorsi od śmiecia. Nie wiem jak ty, ale ja wolę być śmieciem, nie chce być jeszcze gorszy!-odkrzyknął po czym pobiegł za śladem Rhea'i. Jego słowa mną wstrząsnęły, nie spodziewałem się czegoś takiego z jego ust. Po chwili namysłu pobiegłem za nim, zobaczyłem go walczącego z 2 Jouninami, jednego pchnął kunai'em w brzuch, jednak drugi zakradał się do niego od tyłu. Szybko aktywowałem swój Styl Drewna: Drewniane Wiertło, MokuDoriru w skrócie. Przebiłem się przez wroga, Jay był zdziwiony z mojego przybycia, podziękował mi za pomoc, po czym nagle rzucił kunai w drzewo przed nami. Zatrzymał się w powietrzu, okazało się że to był shinobi używający kamuflażu. Sharingan Jay'a aktywował trzecią łzę na oku, pogratulowałem mu i weszliśmy do jaskini w której przetrzymywali Rhea'ę.
<Jay?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy