Martwiłem się o Lunę, wyglądała jakby miała zemdleć, jednak musiałem się skupić na zadaniu. Zacząłem oglądać pieczęć Kuramy przez Tenseigana, to co zobaczyłem lekko mnie zaskoczyło. Każdy Jinchuriki ma inny "wewnętrzny wymiar" ale nigdy nie widziałem takiego jak u Luny. Jej pieczęć nie zabierała chakry bestii, wręcz przeciwnie ta pieczęć blokowała chakrę Luny, kradła ją od niej. Zacząłem jej naprawdę współczuć, moja pieczęć była dwustronna, zawierała możliwość wymiany chakry. To był jedyny możliwy sposób na zaprzyjaźnienie się z ogoniastą bestią, nie dziwota że Luna miała problemy z Kuramą. Jednak sam fakt że go nie nienawidziła był impresywny. Widziałem ją obwiązaną łańcuchami chakry, dookoła kończyn i głowy. Łączyły się z tymi samymi częściami ciała Kuramy, co dawało jej pewną kontrolę nad nim. Teraz się aż tak nie martwiłem o pieczęć, bo była niezwykle mocna, ale Luna naturalnie nie posiadała ogonów, więc one były bez kontroli. To także wyjaśniało dlaczego wychodzą one z jej ciała. Każda część ogoniastej bestii, niekontrolowana, łączy się z ciałem jinchuriki, jednak ta pieczęć nie ogranicza całego ciała Kuramy, więc transformacja przebiega inaczej niż u innych jinchuriki. Luna nigdy nie będzie w pełnym trybie jinchuriki bez oswojenia kuramy i znalezienia klucza do tych łańcuchów. Nagle z transu wyrwał mnie krzyk Luny, zaczęła rodzić
<Luna?>
czwartek, 28 maja 2015
Od Qolemaru CD Luny
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz