- Lubię tańczyć to prawda, ale błagam... Nie w tych butach... - Mruknęłam mu do ucha.
- Na treningach jesteś prawie niepokonana, a w szpilkach nie wytrzymasz..? - Zaśmiał się.
- Wybacz, ale to nie ty musisz uważać na każdy krok. - Przekręciłam lekko głowę.
Qolem spojrzał na mnie z zaciekawieniem, z prędkością atakującej kobry wziął mnie na ręce. Musiało to wyglądać conajmniej śmiesznie.
- To jest ze mną, aż tak źle..?
- Wręcz przeciwnie. - Odpowidział.
- Gorzko, gorzko!! - Krzyknął jeden z gości, chwilę potem słychać było całą salę.
Oplotłam swoje ręce wokół jego karku, popatrzyłam mu w oczy. Ten nie musiał czekać na sygnał. Nachylił się do mnie, nasze usta spotkały się w pocałunku. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
- Luna... - Usłyszłam znajomy głos, Qolemaru postawił mnie na ziemi. Ujrzałam swojego brata, widziałam na jego twarzy uśmiech. - Ślub był, wesele też... No to teraz czeka was noc poślubna. - Zaśmiał się szyderczo wypowiadając ostatnie słowa. - Ja wam nie przeszkadzam. - Zniknął gdziestw tłumie, goście zaczęli do nas podchodzić i wręczali nam prezenty. Zaczęłam się zastanawiać co jest stresujące, przygotowania do ślubu, sam ślub oraz składanie przysięgi czy może noc poślubna... Zanim się obejrzałam, goście rozeszli się już do domu.
- No to co, gotowa.? - Qolem podszedł do mnie.
- Zależy na co - Zaśmiałam się lekko.
- Noc poślubna, jedziemy na Karaiby. - Oparł swoją dłoń na moim policzku.
Poczułam się bezpieczna, ufałam mu. - Znasz mnie, zawsze jestem gotowa.
- Pamiętaj, że nie zrobię niczego złego. - Objął mnie w tali, wyszliśmy na zewnątrz gdzie czekał na nas mój pupil.
- Bilety na karaiby raz raz... - Zaśmiał się, chwilę potem otworzył portal. - Prezenty od gości będą na was czekać w pokoju hotelelowym. - Puścił mi oczko.
Byłam lekko podenerwowana, Qolem stanął obok mnie. Złapał mnie za rękę, poczułam się trochę pewniej. Razem przekroczyliśmy bramę, znaleźliśmy się w pokoju. Zaparł mi on dech w piersi, był on przepiękny. Meble najwyższej jakości, egzotyczne kwiaty, obrazy.
- No to co. - Mąż objął mnie i przyciągnął do siebie. - Jakie mamy na dziś plany. - Pocałował mnie w usta, odwzajemniłam pocałunek. Chwilę potem poczułam jego wargi na mojej szyi, znalazł mój słaby punkt. Mruknęłam zadowolona i odchyliłam lekko głowę.
< Qolemaru? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz