- Nie, nie mam. - Zaśmiałam się lekko. - Każdy termin mi pasuje. - Oparłam swoją głowę o jego ramię. - Dalej jestem w szoku... - Spojrzałam na swoją dłoń. Kto by pomyślał, że tak szybko wszystko się rozwinie. Zrobiłam się śpiąca, a jego ramię było całkiem wygodne. Powoli zaczął mnie ogarniać sen, wyobrażałam sobie ten dzień. Tylko jedno było problemem... suknia ślubna. To nie był mój styl... plus szpilki... Zanim ceremonia się zacznie, zdążę zaliczyć glebę z pięć razy.
- Nad czym tak myślisz. - Usłyszałam głos.
- A nad niczym... - Ziewnęłam lekko. - Spać mi się chce.
< Qolemaru? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz