- Hej, teraz ty masz urodziny. - Zaśmiałam się lekko. - Moje dopiero będą... - Pocałowałam go w policzek. - Kotuś, ja wiem że masz życzenie... Tylko nie wiesz jak mi to powiedzieć. - Spojrzałam na niego.
- Mówię prawdę, chwilowo nie mam marzenia... - Uniósł lekko brew do góry. - Skoro o marzeniach mowa, to jakie jest Twoje. - Objął mnie w talii i przyciągnął do siebie.
- Hah, lepiej nie będę nic mówić bo mi jeszcze nie uwierzysz. - Zaśmiałam się cicho.
- No powiedz, nie będę się śmiał... Przecież nie może być aż tak źle...
- Qolem...
- Tak...?
- Odpowiedz mi na jedno pytanie, wtedy w dzień naszego pierwszego spotkania. Jak mnie zobaczyłeś, to o czym pomyślałeś. Jaki mogę mieć charakter, tak na pierwszy rzut oka.
- Oh... Trudne pytanie... - Zamyślił się na kilka sekund. -Pierwsze co mi przyszło do głowy to seryjny zabójca i coś w rodzaju emo, ten Twój czarny styl... Oraz te sztylety...
- No widzisz... - odpowiedziałam. - To jest moja druga skóra... Ta pierwsza jest schowana, bardzo głęboko. Jest to wrażliwa strona, oraz uczuciowa. Nie zawsze taka byłam... Ugh... Albo dobra zapomnij, zbyt skomplikowane. ..
- No ej... Powiedz, mamy dużo czasu. - Mruknął uwodzicielskim głosem.
- Eh... Niech Ci będzie... Już w wieku 14 lat ludzie mówili mi, że bardzo szybko się rozwijam. Ta moja inteligencja i doświadczenie dorównywały dorosłym. Pragnęłam, żeby w przyszłości założyć rodzinę... - Westchnęłam lekko. - Jednak potem wszystko się zmieniło, zaczęłam się szkolić na zabójce, uczucia i miłość odstawiłam na drugi plan... Albo nawet je wykreśliłam... Ale i tak dalej myślę o tym, że kiedyś będę miała wspaniałego męża i zostanę matką... - Wypowiadając ostatnie zdanie zastygłam w bezruchu, zrobiło mi się strasznie gorąco. Qolem nic nie odpowiadał, siedział cicho jak mysz. - Dobra, zapomnij co powiedziałam. - Wyrwałam się delikatnie z jego uścisku. - Jeśli będziesz miał jakieś życzenie to przyjdź... Pamiętaj o tym co mój smok potrafi. Wracam teraz do siebie, muszę się położyć. Cześć. - Wolnym krokiem skierowałam się w stronę wyjścia z pałacu, czułam się bardzo dziwnie. Poczułam ulgę dopiero wtedy, kiedy wyszłam na zewnątrz.
< Qolemaru ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz