- Hej... wypraszam to sobie... - Powiedział z lekkim grymasem na twarzy.
- Oh... mamy fochliwy dzień... hmm. - Mruknęłam. Odczekałam kilka sekund, chwilę potem złapałam go delikatnie za podbródek. Pocałowałam go delikatnie, tego się właśnie spodziewałam. Qolemaru odwzajemnił pocałunek. Umiałam go wyprowadzić w równowagi jednym pocałunkiem.. co to będzie jeśli pójdę na całego... hmmm warto się przekonać. Moje pocałunki były coraz bardziej namiętne, teraz to chyba stracił nad sobą kontrolę.
<Qolemaru ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz