To czekanie było trochę nudne, wróciłam wspomnieniami do czasów, kiedy to pierwszy raz poznałam Qolemaru. To zauroczenie przerodziło się w miłość, a potem zostałam jego żona i jeszcze matką. Aurora odziedziczyła po mnie zdolności zabójcy, jestem o tym przekonana.
- Nad czym tak intensywnie myślisz.? - Usłyszałam.
- Nad przeszłością, tyle rzeczy się wydarzyło. Sam musisz przyznać, że już trochę przygód mamy za sobą.
- To prawda... - Zaśmiał się lekko. - Pamiętaj o jednym, zawsze będę rozpamiętywał dzień w którym się poznaliśmy. Te twoje lisie uszy i ogony były słodkie. - Qolemaru spojrzał mi prosto w oczy.
- Tęsknię za nimi, no ale zawsze mogę się pobawić iluzją. - Mruknęłam zadowolona. - Ah, zapomniałam ci powiedzieć, że otwieram sklep. Będę sprzedawać drobiazgi zrobionę z lodu.
< Qolemaru? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz